Brak aktywnych ankiet. |
dzisiaj: 18, wczoraj: 498
ogółem: 2 310 409
statystyki szczegółowe
Lublinianka o krok od upadku. Klub chcą ratować piłkarze i kibice
W tym roku Lublinianka obchodzi dziewięćdziesiątą rocznicę założenia. I wszystko wskazuje na to, że po zakończeniu sezonu 2010/2011 najstarszy klub sportowy w Lublinie zniknie z piłkarskiej mapy Polski.
Już wcześniej upadły sekcje piłki ręcznej, koszykówki czy lekkoatletyki. Została tylko piłka nożna. I to wyłącznie dzięki zaangażowaniu, determinacji i poświęceniu trenerów, zawodników oraz kibiców, którzy często stawali się także sponsorami. Taka formuła funkcjonowania klubu już się jednak wyczerpała.
– Dokąd tereny, na których gramy były w rękach Norweskiej Grupy Inwestycyjnej, mogliśmy przynajmniej czerpać zyski z wynajmu. Po przejęciu ich przez miasto, straciliśmy ostatnie źródło utrzymania – tłumaczy Zbigniew Grzesiak.
O problemach Lublinianki i groźbie wycofania jej z rozgrywek wiele mówiło się już przed rozpoczęciem rundy wiosennej czwartej ligi. Szkoleniowiec i piłkarze postanowili jednak nie podejmować tak drastycznych kroków. Chociaż wiedzieli, że pieniędzy w klubowej kasie wystarczy na rozegranie tylko dwóch spotkań.
– Mieliśmy nadzieję, że w przypadku dobrych wyników znajdzie się ktoś, kto udzieli nam finansowego wsparcia. Niestety, przegraliśmy oba mecze i jasne stało się, że będziemy zdani tylko na siebie – dodaje szkoleniowiec. Dlatego piłkarze podjęli męską decyzję. – Dokończymy sezon z własnych środków. Będziemy regularnie składali się na bieżące potrzeby klubu. Każdy ile może – mówi w imieniu zawodników Radosław Chmielnicki, obrońca Lublinianki.
Piłkarze wraz z kibicami założyli nawet na Facebooku specjalne konto, na którym apelują o pomoc. "Prawie 90 lat tradycji… Tego nie da się kupić… Tego nie da się pozbyć…. To nie może zniknąć….. Pomóżcie! Najstarszy klub Lubelszczyzny, nasze wspólne dobro i powód do dumy może zniknąć z piłkarskiej mapy! Nie możemy na to pozwolić!” – napisali inicjatorzy akcji.
Ostatnio pojawiły się pogłoski, że z prowadzenia Lublinianki może zrezygnować Zbigniew Grzesiak. – Trener nie otrzymuje żadnych pieniędzy za swoją pracę, a ma na utrzymaniu rodzinę. Jest w klubie od lat, więc zrozumiemy, jeżeli zdecyduje się odejść – zapewniają zawodnicy.
– Nie mógłbym zostawić chłopców w tej sytuacji. Do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, czy pozostanę w zespole do końca sezonu. A co będzie potem? Tego nie wie nikt, ale szans na uratowanie Lublinianki nie ma już praktycznie żadnych – stwierdził Grzesiak.
LZPN POMOŻE. TY TEŻ MOŻESZ
Lublinianka potrzebuje wsparcia finansowego. Ty także możesz pomóc. Wystarczy przelać pieniądze na konto Stowarzyszenia Sympatyków Lublinianki "Niezłomni” – 09 1140 2017 0000 4102 1200 6518 z dopiskiem "RATUNEK DLA LUBLINIANKI”.
Pieniądze można przekazać także w trakcie najbliższego meczu z Dwernickim Stoczek Łukowski, który odbędzie się 16 kwietnia o godz. 11. Wystarczyć przynieść je przed meczem do budki spikera. – Liczy się każda złotówka – mówią jednym głosem piłkarze.
Pomoc dla klubu zadeklarował już Lubelski Związek Piłki Nożnej. – Co prawda nie możemy całkowicie zwolnić Lublinianki z opłat, bo to byłoby nie fair wobec innych klubów, ale pomóc okresowo już jak najbardziej – twierdzi Marian Rapa, prezes LZPN.
– Co konkretnie możemy zrobić? Na przykład odroczyć pewne opłaty. To znaczy, że ze związkowej kasy pokrylibyśmy np. wypłaty dla sędziów, a klub zwróciłby nam pieniądze, kiedy poprawiłaby się jego sytuacja finansowa – dodaje Rapa.
Źródło: dziennikwschodni.pl
lubelskie » IV liga |
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
|
|||